Bóg deszczu, srogo
przepłacony
polewa wodą nas z
każdej strony
konewkę dziarsko
dzierży w dłoni
chmur sinoszarych
nie przegoni
I ani myśli, zmykać
przed słońcem
pewnie nie dla nas
lato gorące
będziemy mieli
ciepło na raty
zanim jesienne
przyjdą klimaty
Że sobie tęsknie,
wcale niemało
to mi się myśli,
że by się zdało
zmienić kalendarz,
by wszystko grało
i przechrzcić Lato
na swojskie Lało
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz