czwartek, 26 września 2019

Rzymu schyłek

Wśród braw i klaki
kwiatów, bukietów 
orderów lśniących
ślicznych żakietów
Włosów zszarzałych
złożonych dłoni
w modlitwie ważnej 
kpiącej ironii
W krzyku zwycięstwa
i brzęku łyżek
ugiętych karków 
dla swych podwyżek

Tak Rzym upada
w pogardzie prawa
tłum w garniturach
wciąż bija brawa
Płyną nad ziemią
pyszniąc się władzą
już na kolumny 
się chętnie sadzą
Nie widząc wcale 
że filar pęka
a wokół rośnie 
ludzi udręka

Tak Rzym upada
z rąk Rzymu władzy
głoszą się światłem
moralnie nadzy
Ciszę nad dołem 
brawa zagłuszą
ziemią przysypią
i wszystko zduszą