sobota, 28 stycznia 2017

Z okazji pierwszej rocznicy bloga :)

    Patrząc w kalendarze, tracimy czas. Bo czymże jest kalendarz, jeśli nie próbą zamknięcia naszego życia w jakieś sztywne ramy? W zasadzie, większość z nas marzy o tym, by wyrwać się z jego zamkniętych szponów. Ulecieć w wolność od dat i godzin. A mimo to nosimy zegarki, odznaczamy dni. Bawimy się we wszelkiego rodzaju jubileusze, rocznice, urodziny. Dobrze jeśli nie są jedynie okazją do dostrzeżenia, że znów nam przybyło w dokumentach a ubyło z tego co zostało. Nie po to one są. Skoro musimy się już obracać w zaklętych ramach, pomiędzy jestem a nie ma mnie, to wykorzystujmy te kamienie milowe do czegoś dobrego. W przypadku urodzin, może to być dobra zabawa, w towarzystwie ludzi z którymi nam po prostu po drodze. Inne okazje mogą być momentem różnych podsumowań, ale co ważniejsze planów na przyszłość. 
    Niezależnie od tego, jak bardzo chciałbym być niezależny od czasu, ile dałbym za jego brak władzy nade mną, ja również podlegam kalendarzom i zegarkom. Tych drugich nie noszę przez ostentacyjną pogardę wobec ich panowania, co zasadniczo niczego nie zmienia? 
Więc spoglądając na datę, uświadomiłem sobie, iż dziś właśnie mija rok od momentu w którym zacząłem prowadzić bloga. 
Co dał mi ten rok? 
   Mnóstwo spokoju w pisaniu. Świadomość, że ktoś to w ogóle czyta, czyniąc tym samym sens mojego tworzenia. Sporo radości ze słów tych, którzy poświęcili swój czas by się z tym zapoznać. To naprawdę miłe uczucie, takie bycie czytanym. Tym lepsze, gdy spotyka się z informacją zwrotną. 
     Nie chodzi o liczby, choć oczywiście te cztery i pół tysiąca wejść jest miłym wyznacznikiem Waszej obecności. Lecz przecież nie o ilość tu chodzi, lecz o jakieś emocje i możliwość dzielenia się nimi. Ten rok, który minął od momentu zamieszczenia tu pierwszego opowiadania, dał mi coś jeszcze... Bezpieczeństwo, możliwość wykrojenia sobie kawałka internetu, stworzenia w nim miejsca dla siebie. Takiego punktu w którym jestem na tyle anonimowy, że mogę być do bólu szczery w tym co piszę. 

     Dziękuję za ten rok każdemu, kto zechciał tu zajrzeć, budując to miejsce swoją obecnością. Ze swojej strony obiecuję, że nadal będę to robił... Bo lubię, a to najważniejszy powód by coś robić ;)

I na koniec tak rocznicowo, przypominam pierwszy tekst, który tu zamieściłem. Opowiadanie jest starsze niż blog. Może nie jest tym najlepszym, jednak dla mnie ma szczególne znaczenie, bo było tym premierowym, z którym wyszedłem do ludzi. Tym bardziej zachęcam do przeczytania zamieszczając link. 






wtorek, 24 stycznia 2017

Nocy westchnienie

Nim odejdę w noc cichą i ciemną
Ty się skarbie, pochylaj nade mną
Spraw by serce, twa dusza i głowa
Z ust szepczących spijały wprost słowa
I z dotyku mych dłoni drżących
Aksamitną błogością krzyczących
Wykrzesały się iskry miłości
Tryumf jej wieszcząc w bezwstydnej nagości
Co w mrok świata się nurza bez lęku
Zamykając w jedynym tym dźwięku
On wprost w piersi łopocze się skrycie
Cóż piękniejsze nad serca bicie?


sobota, 21 stycznia 2017

W górę...

Usuń z pamięci wszystkie niechęci
Przemień je w proste miłości zdanie
Tak tylko wzniesiesz się w nieboskłony
Gdy na dół ciśniesz swój bagaż niechęci
Pofruń na skrzydłach uśmiechem pędzony
Wierząc że świat jest naprawdę wspaniały
Zostaw za sobą swe wszystkie niechęci
Złóż swoje usta w miłości zdanie...

wtorek, 10 stycznia 2017

Po sinusoidzie, niełatwo się idzie


Po sinusoidzie, z mozołem
człowiek sobie kroczy
chwilę królem świata
potem piaskiem w oczy
wichrem cyklu zdarzeń
zręcznie sterowany
przestrzeń swoją mierzy
od ściany do ściany

I tak życie biegnie
przez słońce i burze
łatwo być szczęśliwym
jak się jest na górze
lecz potem nadchodzi
dołu spadek srogi
gdy się musisz wspinać
i wytężać nogi

Dzięki tej huśtawce
każdy zapamięta
że nas zawsze dotknie
cykliczność przeklęta


czwartek, 5 stycznia 2017

Każde wolne, biorę w ciemno :)

Chrzanić mróz co za oknem
nic, że zmarznę i zmoknę
choć świat ciemny i szary
a człek nieco już stary
to się w uśmiech oblekę
z łóżka z trudem się zwlekę
za próg nogę wystawię
jakoś dzień ten przetrawię
bo weekendu początek
to tym razem nie piątek
toć on wolny z ustawy
choć religii to sprawy
ateista przytuli
takie święto Trzech Króli ;)

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Na nowy rok ;)

Na prochach starej iluzji
rodzą się nowe marzenia
kalendarz po transfuzji
każdy już wie że się zmienia

Wszystko od jutra się zacznie
planów narobił bez liku
póki co wciąż śpi smacznie
lecz śni już o wyniku

Zupełnie jak co roku
myśli się naroiło
lecz czy dotrzyma im kroku
aby się wreszcie spełniło?