Szare tynki na
ponurym murze
Jak płaszczów łachmany
Cegła wyszczerbiona na nic nie spogląda
Zwrócona całą sobą do wewnątrz
Po cóż jej świat matowy
Pyłu starych cementów pełen
Cieć z miotłą która nie zamiata
Kwietnik co ziemią nigdy się nie zakrztusił
Paszczą rozwartą tryumf betonu wieszczy
Obcość wykrzykując zieleni wszelakiej
Nowy przestwór oceanu na śmiałka czeka
A wóz się nie nurza i nie brodzi
Lecz kurzy w rogu podwórka
Tam trzepak stał wszechmogący
Towarzysz zabaw i radości niewinnych
Dziś w internecie dzieciaków szuka
Lecz nikt mu zaproszeń nie wysyła
Nie spoglądamy w szarość
Oczy nie widzą szukając drogi
Wszystko na wierzchu a skryte
Sprzątać nie trzeba już
Nikt nie każe, nie wymaga
Sekretarz z wizyta nie przyjedzie
Niech trwa kurzu i zaniedbania dyktatura
Prężąca się lubieżnie i drwiąco na pokaz
Niewidoczna, szara i ponura
Kolory z zewnątrz...
Tu jest oficyna Drodzy Państwo!
Jak płaszczów łachmany
Cegła wyszczerbiona na nic nie spogląda
Zwrócona całą sobą do wewnątrz
Po cóż jej świat matowy
Pyłu starych cementów pełen
Cieć z miotłą która nie zamiata
Kwietnik co ziemią nigdy się nie zakrztusił
Paszczą rozwartą tryumf betonu wieszczy
Obcość wykrzykując zieleni wszelakiej
Nowy przestwór oceanu na śmiałka czeka
A wóz się nie nurza i nie brodzi
Lecz kurzy w rogu podwórka
Tam trzepak stał wszechmogący
Towarzysz zabaw i radości niewinnych
Dziś w internecie dzieciaków szuka
Lecz nikt mu zaproszeń nie wysyła
Nie spoglądamy w szarość
Oczy nie widzą szukając drogi
Wszystko na wierzchu a skryte
Sprzątać nie trzeba już
Nikt nie każe, nie wymaga
Sekretarz z wizyta nie przyjedzie
Niech trwa kurzu i zaniedbania dyktatura
Prężąca się lubieżnie i drwiąco na pokaz
Niewidoczna, szara i ponura
Kolory z zewnątrz...
Tu jest oficyna Drodzy Państwo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz