Gdy przyszli w nienawiści
Podli, fałszywie czyści
Serca ludzie zatruli
Myśli w prawo przekuli
Byś patrzył innym wzrokiem
Na to co przed twym okiem
Kolory swoje zmienia
W kierunku zbrunatnienia
Odejść im trzeba pomóc
Powrócą do swych domów
Do ciemnych zakamarków
Pożegnam ich bez żalków